Rzetelnie o rynku elektronarzędzi…, czyli co słychać w branży (V)
Niedawno świętowaliśmy rozpoczęcie nowego roku 2013. Większość z nas zaczyna go z wątpliwościami i wieloma pytaniami o to, co przyniesie.
Jeśli uwierzymy sporej grupie ekonomistów i rządowi, to możemy podzielić obecny rok na dwie części. W pierwszym półroczu, najogólniej mówiąc, będziemy walczyć o utrzymanie wzrostu PKB na poziomie 1%. Z kolei drugie półrocze ma być o wiele bardziej dynamiczne zarówno w sferze inwestycji, konsumpcji jak i handlu międzynarodowego, co powinno pozwolić Polsce odzyskać dynamikę wzrostu gospodarczego powyżej 2%.
Wyniki IV kwartału okazały się niestety bardzo słabe, najsłabsze w całym roku. W ujęciu wartościowym zarówno w sieci dealerskiej, jak i sieci sklepów wielkopowierzchniowych sprzedaż wyniosła 107 mln zł, co oznacza spadek w porównaniu z analogicznym kwartałem roku 2011 o -12,7%. Rozdzielając sprzedaż na wspomniane dwa kanały dystrybucji, odnotowaliśmy w ostanim kwartale roku odpowiednio ich spadek o -15% i wzrost o 11,5%. Na pierwszy rzut oka różnica wydaje się kolosalna, ale musimy pamiętać o kilku ważnych założeniach: 1) sieć dealerska generuje ponad 88% (94,5 mln) sprzedaży elektronarzędzi, więc jak to zwykle bywa, „duży” traci pierwszy i zazwyczaj najwięcej; 2) w skład danych, które tu prezentuję, wchodzi też sprzedaż maszyn „półprofesjonalnych” kierowanych do grupy klientów mniej wymagających. To również oznacza, że część klientów została zmuszona przez spowolnienie gospodarcze do zakupu często „słabszych” urządzeń; 3) na sprzedaż w sieci dealerskiej ma wpływ spowolnienie w sektorze budowlanym i pogarszające się od końca ubiegłego roku wyniki sektora przemysłowego, a to właśnie sieć dealerska zaopatruje te dwie branże.
Z nieco bardziej szczegółowej analizy sieci dealerskiej wynika, że maszyny straciły w czwartym kwartale ok. -15% zarówno w elektronarzędziach przewodowych, jak i bezprzewodowych. Poniżej podaję wyniki sprzedaży najważniejszych grup produktowych: młoty kujące – -30%, młotki udarowe – -23%, szlifierki kątowe – -11%, w tym o średnicy 125 mm – -7,5%, i 230 mm – -25%, szlifierki proste – -25%, wyrzynarki -9%, pilarki tarczowe ręczne – -8,5%, kapówki – +3%, odkurzacze – +1,3%, wiertarki udarowe – -20%, akumulatorowe młotki z udarem pneumatycznym – +12%, wiertarko-wkrętarki bez udaru – -21%, wiertarko-wkrętarki z udarem – -12%. IV kwartał zatem rzeczywiście nie był udany, ale dopiero ocena całego zeszłego roku da nam pełny obraz sytuacji i jego rzetelną ocenę.
A tutaj mamy niespodziankę, czyli nieco bardziej optymistyczne informacje. W zeszłym roku sprzedaż w sieci dealerskiej wyniosła 413 mln zł w porównaniu do 2011 r., który wygenerował 428 mln obrotu, co oznacza spadek o -3,6%. Na tle kryzysu w Europie, wysokiego, ponad 14,2 proc. bezrobocia w Polsce, zakończonych już w większości inwestycji w ramach Euro 2012 i słabnącej gospodarki krajowej wynik wydaje się przyzwoity (aczkolwiek z całą pewnością niesatysfakcjonujący). W 2012 roku sieć dealerska uzyskała sprzedaż prawie 369 mln złotych, co stanowi o -4,6% mniej niż w 2011 r. Na ujemny wynik zasadniczo miały wpływ elektronarzędzia sieciowe, których sprzedano mniej o -6,6%. Nie pomogła w tym przypadku dodatnia dynamika w grupie elektronarzędzi akumulatorowych (+1,6%). W większości grup produktowych widać wyraźną tendencję, a mianowicie dobra dynamika w pierwszym lub/i w drugim kwartale, a później wyraźny spadek. Ale po kolei, przeanalizujmy najważniejsze grupy produktowe, biorąc pod uwagę wszystkie cztery kwartały 2012 r.
Wartościowo młotów kujących sprzedano mniej o blisko -9%. W tym konkretnym przypadku tendencja jest identyczna z opisaną powyżej – pierwsze dwa kwartały dodatnie, III kwartał już ujemny, a w IV załamanie. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce w młotkach z udarem elektropneumatycznym, co ogólnie spowodowało mniejszą
Podsumowując, można powiedzieć, że rynek elektronarzędzi, porównując go do dowolnych wskaźników makroekonomicznych czy PKB, do konsumpcji wewnętrznej czy inwestycji w 2012 r., zachował się pod względem trendów podobnie jak polska gospodarka. Czego możemy się spodziewać w tym roku? Póki co, możemy się podzielić subiektywnymi informacjami z rynku dotyczącymi sprzedaży w styczniu br. Według wielu naszych rozmówców jest średnio, ale nie ma tragedii, co oczywiście odczytujemy jako pozytywny sygnał na najbliższąprzyszłość.