Test wielofunkcyjnego elektronarzędzia FEIN MultiMaster

MultiMaster firmy FEIN to pierwsze wielofunkcyjne elektronarzędzie oscylacyjne na świecie − zostało wprowadzone na rynek 28 lat temu. Postanowiliśmy więc bliżej przyjrzeć się mu i przetestować w redakcyjnym warsztacie.

Konstrukcja i parametry
W testowanym MultiMasterze ostatniej generacji, oznaczonym jako FMM 250Q, firma FEIN zastosowała technologię oscylacji osiowej, której jest twórcą. Przypomnijmy, polega ona na generowaniu ruchu obrotowego w obie strony o maksymalnym kącie obrotu wynoszącym 3,2°. Zatem oś napędowa (wrzeciono) obraca się o 3,2° i powraca do pozycji wyjściowej. Ruchy te powtarzają się cyklicznie z częstotliwością do 21.000/min. Oscylacja osiowa jest bardziej praktyczna od oscylacji generowanej przez mechanizm mimośrodowy (stosowana w

szlifierkach oscylacyjnych), gdyż umożliwia zarówno szlifowanie, jak i cięcie.

Multimaster_FMM250Q_01

Testom poddaliśmy model FEIN Multimaster FMM 250Q z zasilaniem sieciowym (230 V). Urządzenie dysponuje mocą nominalną 250 watów i ma układ elektroniczny regulacji częstotliwości oscylacji w zakresie 11.000-21.0000 min-1. Wyposażono je w elektroniczną regulację częstotliwości oscylacji z pokrętłem nastawczym zlokalizowanym w tylnej części obudowy. Jak wiadomo, jednym z najistotniejszych elementów elektronarzędzia jest mocowanie narzędzi roboczych, czyli tzw. osprzętu. Testowany przez nas model FEIN MiltiMaster dysponował systemem szybkiego i beznarzędziowego mocowania QuickIN. Dostępna jest również wersja oznaczona jako FMM 250, wyposażona w mocowanie narzędziowe, czyli dokonywane za pomocą klucza i odpowiedniej śruby. W przypadku modelu z systemem QuickIN zmiany osprzętu dokonuje się przez odchylenie dźwigni znajdującej się na górze przekładni; następnie należy wyjąć trzpień blokujący narzędzie robocze, zdemontować je oraz nałożyć następne, potem zaś założyć trzpień i, przyciskając go palcem, z powrotem odchylić dźwignię do pozycji wyjściowej. Narzędzie robocze montuje się na krzyżowym występie, a ponieważ ma ono otwór służący do mocowania w kształcie 12-ramiennej gwiazdy, można je założyć w 12 pozycjach kątowych. Dzięki temu możemy dobrać odpowiedni kąt pracy narzędzia. W trakcie testu podczas wykonanych prób wymiany osprzętu nie stwierdziliśmy jakichś problemów z dokonaniem tej czynności. Pod tym względem nowy MultiMaster jest elektronarzędziem dopracowanym.

Multimaster_FMM250Q_02

Jeśli chodzi o jego ergonomię, testowany MultiMaster ma obudowę, która spełnia także rolę rękojeści. Jest ona przy tym bardzo wygodna w trzymaniu. Elektronarzędziem łatwo jest więc operować, jego obwód umożliwia pewne trzymanie i manipulowanie nim jedną lub dwiema rękami, w zależności od stopnia trudności aplikacji oraz kierunków wywieranego posuwu lub nacisku. Ponieważ włącznik ma blokadę, nie musi być cały czas przyciskany podczas pracy. To zaś pozwala na dostosowanie chwytu do wykonywanego zadania czy operacji.

Multimaster_FMM250Q_03

Wyniki testu
W czasie testów skupiliśmy się tylko na sprawdzeniu MiltiMastera w podstawowych aplikacjach. Najpierw cięliśmy nim niklowaną blachę stalową o grubości 1,5 mm, wykorzystując do tego brzeszczot segmentowy HSS. Urządzenie z tym zadaniem poradziło sobie bez żadnych problemów, zapewniając dużą dokładność pracy. Naszym zdaniem nadaje się, do tego zadania o wiele lepiej niż wyrzynarka. Może z powodzeniem zastąpić ręczne nożyce do blachy (tylko w cięciu prostym), a także elektryczne (jedynie w aplikacjach niewymagających dużej wydajności lub podczas cięć precyzyjnych). Użyty brzeszczot zapewniał czyste cięcie blachy. Następnie przystąpiliśmy do obróbki drewna (deseczki jodłowej) i płyty gipsowo-kartonowej przy użyciu brzeszczotu E-Cut Standard (35 mm). W tych materiałach wycinaliśmy małe elementy i wcinaliśmy się w nie w celu wykonania otworów w ich wnętrzu, sprawdzając precyzję wykonania takich operacji. Urządzenie sprawowało się bez zarzutu, chociaż wykonywanie nim bardzo dokładnych cięć wymaga od operatora pewnej wprawy i przede wszystkim dużego skupienia na pracy.

Multimaster_FMM250Q_04

Po cięciu przyszła

kolej na szlifowanie. MultiMasterem zdzieraliśmy lakier z deski barlineckiej przy użyciu papieru ściernego z ziarnem korundowym o granulacji P60. Urządzenie, mimo niewielkiej mocy, poradziło sobie z tym zadaniem dość szybko. Następnie przy użyciu trójkątnego tarnika z węglików spiekanych usuwaliśmy farbę z betonu. I w tym zadaniu też okazało się skuteczne.

Multimaster_FMM250Q_05

Wnioski
MultiMaster, niewątpliwie, ma ogromne walory praktyczne i bardzo wielorakie zastosowania, których nie sposób tu wyczerpująco przedstawić, i przy tym odznacza się bardzo wysoką trwałością, gdyż jest narzędziem wykonanym w standardach tzw. najwyższej półki premium. Test to tylko potwierdził. Naszym zdaniem jest to elektronarzędzie ułatwiające: (1) operacje, od których wymaga się dużej dokładności, (2) prace w trudno dostępnych miejscach i (3) obróbkę niewielkich elementów, spoin, fug itp.

Autor: pins, LP

ZOBACZ TAKŻE
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments