Test młota kombi Hitachi DH 40MEY
Receptą na wydajne wiercenie otworów o dużych średnicach i kucie w twardych materiałach budowlanych jest użycie młota kująco-wiercącego z solidnym uchwytem SDS-max i mocnym oraz efektywnym energetycznie silnikiem bezszczotkowym. Hitachi DH 40MEY to maszyna, która spełnia te wymagające kryteria wyboru.
Młot Hitachi DH 40MEY pokazuje, że trend innowacji wprowadzanych do młotów SDS-max kombi ma się dobrze i nie słabnie. Urządzenie to bowiem wyposażono w bezszczotkowy silnik o mocy 1150 W. Hitachi więc jako jeden z pierwszych producentów elektronarzędzi zastosowało w sieciowych młotach kombi bezszczotkowe silniki indukcyjne. Do tej pory elektronarzędzia te wyposażano prawie wyłącznie
w 1-fazowe silniki komutatorowe, których sprawność m.in. z powodu iskrzenia między szczotkami a komutatorem jest rzędu 50%. Jak wiadomo, sprawność silnika bezszczotkowego jest znacznie wyższa i wynosi 70-95%, co zależy od takich czynników, jak: moc, zastosowane materiały oraz dokładność wykonania. Efekt pracy japońskich inżynierów – 20-procentowe zwiększenie wydajności pracy młota – najlepiej pokazują parametry testowanego narzędzia: moc nominalna wynosząca 1150 W i energia pojedynczego udaru o wartości 11 J przy 500 obr./min.Indukcyjny silnik bezszczotkowy w elektronarzędziu sieciowym umożliwił zastosowanie w nim zaawansowanej mikroprocesorowej elektroniki sterującej. Mamy więc, po pierwsze, prostownik prądu zmiennego, którym zasilane jest narzędzie; i po drugie mikrofalownik z procesorem, który zamienia prąd stały podchodzący z prostownika na zmienny o odpowiednich parametrach i umożliwia dokładne sterowanie obrotami silnika indukcyjnego. Tak rozbudowana elektronika umożliwiła też odpowiednią parametryzację pracy młota – mamy więc 4 elektroniczne biegi, który nastawa sygnalizowana jest przez 4-diodowy wyświetlacz znajdujący się z tyłu obudowy silnika na wysokości włącznika spustowego. Na pierwszym biegu klucz generuje obroty wynoszące 250/min i udary 1430/min. Na drugim – odpowiednio 330 i 1900 na minutę, na trzecim – 410 i 2370 oraz na czwartym – 500 i 2850. Biegi wybiera się przyciskiem znajdującym się na tyle obudowy silnika przez jego kolejne naciskanie. Parametryzacja więc umożliwiła wykonywanie młotem Hitachi delikatniejszych zadań na biegach I, II i III, dzięki czemu paleta jego zastosowań została znacznie rozszerzona.
Elektronika sterująca ma też funkcje stabilizacji parametrów pracy pod zmiennym obciążeniem oraz ochrony antyprzeciążeniowej. Jej zadziałanie jest sygnalizowane przez miganie wspomnianych diod. Dokładne znaczenie sygnałów jest wyjaśnione w instrukcji obsługi maszyny. Urządzenie wyposażono także w diodowy wskaźnik podłączenia do sieci.
Ważną konsekwencją zastosowania w młocie silnika bezszczotowego jest jego bezobsługowość i zatem mniejszy koszt eksploatacji w porównaniu do tego typu narzędzi z silnikami szczotkowymi. Nie musimy bowiem udawać się do serwisu na wymianę szczotek. Jednakże młot powinien być co 6 miesięcy roboczych poddawany okresowym przeglądom, podczas których wymienia się smar w mechanizmie udarowym.
W konstrukcji mechanicznej młota mamy zoptymalizowany pneumatyczny mechanizm udarowy oraz mechaniczne sprzęgło przeciążeniowe. Odpowiada ono za rozłączenie napędu w momencie zablokowania wiertła. Chroni w ten sposób silnik przed zniszczeniem, a operatora przed zranieniem elektronarzędziem obracającym się wokół osi wiertła.
W Hitachi zastosowano solidny uchwyt narzędziowy SDS-max w wersji samozatrzaskowej – do zamontowania wiertła czy dłuta nie trzeba odciągać tulei. Posługiwanie się testowanym młotem kombi jest bardzo proste. Najważniejsze jest wybranie odpowiedniego trybu pracy pokrętłem umieszczonym w górnej części maszyny. Mamy do wyboru wiercenie z udarem bądź samo kucie (dłutowanie). Przełącznik ma jeszcze trzecie dodatkowe położenie, które umożliwia ustawienie dłuta w dogodnej pozycji kątowej.
Należy tu zwrócić uwagę na jeszcze jeden ważny fakt, a mianowicie na to że inżynierowie z Hitachi w szczególny sposób zadbali otrwało