Stawiamy na jakość i rozwój

Rozmowa z Grzegorzem Pinkoszem – prezesem zarządu TOYA S.A.

 

 

 

 

 

 

 

Redakcja: Jak doszło do powstania firmy TOYA?
Grzegorz Pinkosz: TOYA powstała w 1990 r. Spółkę założyli Jan Schmidt oraz Tomasz Koprowski. Zajęcie się segmentem narzędziowym było efektem wcześniejszych doświadczeń założycieli oraz obserwacji ówczesnego rynku. Wiemy, że w tym czasie portfele Polaków nie były zbyt zasobne, ale pragnęli oni podnosić swój życiowy standard. Dlatego sprowadzano do kraju ogromne ilości używanych aut, które trzeba było remontować. Pojawiło się więc zapotrzebowanie na racjonalne kosztowo

narzędzia warsztatowe. Polacy chcieli także dostosować swoje mieszkania do standardów, które były im znane z Europy Zachodniej. Większość tego typu prac wykonywali samodzielnie, potrzebowali więc odpowiednich narzędzi. TOYA zaoferowała polskim nabywcom dokładnie to, czego potrzebowali – narzędzia o bardzo dobrym stosunku jakości do ceny.

Jak firma rozwijała się przez kolejne lata działalności?
Nastąpił bardzo szybki wzrost firmy. Spółka mocno ewoluowała pod wpływem zmian, jakie następowały na rynku i powodowane były nowymi zachowaniami oraz oczekiwaniami nabywców. W 2001 r. otworzyliśmy nowoczesne centrum logistyczne we Wrocławiu, a w 2007 r. następne w Nadarzynie pod Warszawą. W latach 2003-08 zintensyfikowaliśmy naszą obecność za granicą – uruchomiliśmy przedstawicielstwo w Niemczech, spółkę zależną w Rumunii oraz firmę YATO Tools w Szanghaju. Cały czas mieliśmy pomysły na dalszy dynamiczny rozwój, potrzebowaliśmy jednak odpowiedniego kapitału.

W jaki sposób został on pozyskany?
Postanowiliśmy upublicznić spółkę. W 2011 r. zadebiutowała ona na parkiecie głównym Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Dzięki emisji nowych akcji i ich sprzedaży pozyskaliśmy ok. 26 mln zł. To był kapitał przeznaczony na rozwój firmy. Głównie na poszerzenie asortymentu, ale także na stworzenie nowych kanałów dystrybucji – otworzyliśmy sklep internetowy toya24.pl, który ma za zadanie oferować nasze produkty tym nabywcom, których preferencje zakupowe skłaniają się w stronę Internetu. Rozwinęliśmy też sieć sklepów patronackich i partnerskich, których w tej chwili mamy ok. 300. Zainwestowaliśmy w rozwój infrastruktury informatycznej, wdrożyliśmy model zaopatrzenia w systemie SAP klasy ERP, co znacznie usprawniło nam cały proces logistyczny.

Na czym oparto strategię rozwojową firmy TOYA S.A.?
Jednym z podstawowych filarów tej strategii jest rozwój marek własnych. W tej chwili w naszej ofercie znajduje się ponad 8 tys. pozycji asortymentowych sygnowanych logami: YATO, POWER UP, VOREL, STOHR, FLO, FALA, LUND i TOYA GIFTS. Poszczególne marki odpowiednio pozycjonujemy cenowo i jakościowo, są one przeznaczone do różnych kanałów dystrybucji. Głównym bodźcem rozwojowym firmy i najważniejszą marką jest YATO. Jest ona najwyżej pozycjonowana i adresowana do użytkowników profesjonalnych z różnych branż. Markę tę kierujemy głównie na rynek tradycyjny i dystrybuujemy w sklepach specjalistycznych. Strategia jej sprzedaży opiera się na autoryzowanych dystrybutorach oraz sklepach specjalistycznych w całym kraju. Pozostałe nasze marki narzędziowe są głównie przeznaczone dla  wymagających majsterkowiczów. Mają one także duży udział w przychodach w kanale tradycyjnym, ale najlepiej sprzedają się w kanale sieciowym.

Czy w strategii rozwojowej TOYA S.A. uwzględniono społeczną odpowiedzialność biznesu?
Jako spółka publiczna przykładamy dużą rolę do społecznego aspektu naszej działalności. Jesteśmy spółką polską, z polskim kapitałem, w związku z czym podatki, które płacimy w kraju, zasilają rodzimy budżet w pokaźne kwoty. Należy też pamiętać o tym, że jesteśmy firmą z Wrocławia – tutaj powstaliśmy, tutaj mieści się nasza centrala, tutaj prowadzimy większość projektów rozwojowych. Czujemy się związani z lokalną społecznością. Jesteśmy uczestnikami programu Polski Czempion – inicjatywy, która promuje wrocławskie spółki na arenie międzynarodowej. Prowadzimy bardzo odpowiedzialną i rozważną politykę zatrudnienia – z jednej strony, unikamy rozdmuchanych rekrutacji, a z drugiej, zawsze staramy się powstrzymywać przed jakimikolwiek zwolnieniami czy redukcjami w czasach dekoniunktury gospodarczej. Nasi pracownicy mogą spokojnie

planować przyszłość swoją i swoich rodzin. Warto wspomnieć też o tym, że wprowadziliśmy kodeksy postępowania dla naszych dostawców, które mają za zadanie wyznaczać i monitorować przestrzeganie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i Konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy. Wspieramy różnego rodzaju lokalne inicjatywy artystyczne i sportowe. Priorytetem w działalności charytatywnej, wyznaczonym firmie przez zarząd i radę nadzorczą, jest wspieranie inicjatyw zmierzających do niesienia pomocy dzieciom – współpracujemy z domami dziecka i lokalnymi oddziałami PCK, wspieramy też różnego rodzaju akcje dedykowane. Prowadzimy także działalność sponsorską, aktywnie wspierając inicjatywy sportowe: ekipę rajdową Rafała Stalmacha oraz YATO Drift Team, czyli Tomasza Chwastka i Karolinę Pilarczyk.

Jaką politykę jakości prowadzi TOYA?
Bardzo dużą wagę przywiązujemy do jakości naszych produktów, jest to jeden z kluczowych elementów naszej strategii rynkowej. Dbałość o jakość i jej kontrola rozpoczyna się na samym początku cyklu życia każdego wyrobu. Ogromną rolę odgrywa tutaj nasze Centrum Rozwoju Produktu. Rozbudowaliśmy zespół menadżerów produktów, którzy od samego początku projektowania naszych wyrobów wyznaczają dla nich parametry jakościowe, a nie tylko cechy użytkowe i wygląd. Następnie w procesie produkcji dokonujemy za pośrednictwem spółki YATO Tools regularnych audytów u naszych dostawców, systematycznie monitorując przestrzeganie norm produkcyjnych, które narzuciliśmy. Jakość wytworzonych narzędzi badamy w laboratoriach, które mamy w Szanghaju oraz w Polsce.

Jak została zorganizowana logistyka?
Postrzegamy siebie jako jednego z liderów branży, jeżeli chodzi o szerokość asortymentu, i przy tym chcemy być dostawcą kompleksowym. Oczywiście, jest to ogromne wyzwanie logistyczne, gdyż trzeba zapewnić klientom bardzo szeroką ofertę w ciągłej podaży. Do jego realizacji przygotowywaliśmy się wiele lat i w tym momencie do sprawnej logistyki przywiązujemy bardzo dużą wagę. Posiadamy centra logistyczne w Nadarzynie i we Wrocławiu, a jeśli dodamy do nich obiekty w Bukareszcie i Szanghaju, to dysponujemy ponad 40 tys. miejsc paletowych na 20 tys. m kw. powierzchni. Cały łańcuch dostaw jest tak zorganizowany, aby w danym momencie w magazynie znajdowały się dokładnie te produkty, które są oczekiwane przez rynek i to w odpowiedniej ilości. Dzięki temu zamówienia złożone do południa dostarczamy w ciągu 24 godzin, czyli klient otrzymuje towar następnego dnia. Bardzo dużą rolę w sprawności siatki logistycznej i ciągłości dostaw odgrywają nasi dystrybutorzy, którzy ponoszą część ciężaru dostarczania towaru do końcowych użytkowników. Naszym wspólnym zadaniem jest to, aby ich magazyny również odpowiadały bieżącemu zapotrzebowaniu rynku.

Jakie znaczenie dla TOYA S.A. mają poszczególne kanały dystrybucji?
Najważniejszy jest dla nas kanał tradycyjny, który – jak oceniamy – stanowi ponad 50 procent rynku narzędziowego w Polsce. Kanał sieciowy cały czas się rozwija, podobnie rynek internetowy. Przykładamy dużą wagę do tego, żeby w tych segmentach również wydatnie istnieć, ale główne działania promocyjne kierujemy stronę rynku tradycyjnego. Rynek polski, mimo że w ostatnich latach przeżywa pewne spowolnienie, ma bardzo duży potencjał, dlatego możemy się tutaj rozwijać i zwiększać w nim swój udział.

A jak wygląda działalność eksportowa firmy?
Prowadzimy sprzedaż na skalę globalną. Działamy na rynkach międzynarodowych, dostarczamy narzędzia do 3000 klientów w ponad 70 krajach. Z Polski obsługujemy kraje Europy Wschodniej, Środkowej i Południowej, i w coraz większym stopniu również Zachodniej. Zadaniem spółki

w Szanghaju jest m.in. sprzedaż wewnątrz rynku chińskiego, gdzie jesteśmy już poważnym i liczącym się na rynku graczem. Mamy naszych przedstawicieli w większości prowincji chińskich, jak również eksportujemy z Szanghaju na rynki zewnętrzne – w te rejony świata, które są z przyczyn logistycznych niedostępne z Polski. YATO Tools współpracuje z dystrybutorami w 30 krajach, m.in. w Malezji, na Filipinach, w Australii, RPA, Algierii, Maroko, Ameryce Łacińskiej oraz w krajach arabskich.

W jakim kierunku będzie zmierzała firma w ciągu najbliższych lat?
Planujemy bardzo dynamicznie rozwijać gamę asortymentową. Chcemy też być obecni w różnych segmentach i zaspokajać większość potrzeb fachowców – to jest nasza polityka produktowa. Jeśli chodzi o politykę sprzedażową, to największe nadzieje wiążemy – jak już wspomniałem – z rynkiem tradycyjnym w Polsce, gdzie będziemy dalej stawiać na długofalową współpracę z naszymi dystrybutorami hurtowymi oraz sklepami patronackimi i partnerskimi. Chcemy też umacniać naszą pozycję globalnego gracza, ze szczególnym naciskiem na rozwój spółek zależnych.

Dziękujemy za rozmowę.

 

*Na zdjęciu głównym: nasz rozmówca Grzegorz Pinkosz

ZOBACZ TAKŻE
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments