Polskie firmy nie powinny obawiać się inwestowania w Chinach

Chiny, jako druga gospodarka świata, są dla zagranicznych inwestorów jednym z najważniejszych, ale zarazem też najtrudniejszych rynków. Firmy, które chcą inwestować w Chinach muszą dobrze przygotować się na przełamywanie wielu barier prawnych, podatkowych, biurokratycznych oraz kulturowych. Państwo Środka oferuje jednak zagranicznym przedsiębiorstwom spore możliwości oraz dużo zachęt do prowadzenia biznesu. Według szacunków, wartość polskich inwestycji w Chinach na koniec 2010 r. była niewielka i wynosiła ok. 150 mln euro. Eksperci polskiego i chińskiego oddziału firmy doradczej Deloitte podkreślają, że Polska ma na tym polu spore braki, w porównaniu z innymi państwami europejskimi. Teraz jest najlepszy

czas, aby te braki nadrobić.

 


Wszystkie kraje Unii Europejskiej (UE jest najważniejszym partnerem handlowym Chin) zainwestowały tam w 2011 r. 17,7 mld euro, a wartość unijnego eksportu do tego kraju wyniosła 136 mld euro. Niestety, nadal niewielki jest w tym udział polskich przedsiębiorstw. Według danych Ministerstwa Gospodarki RP wartość polskiego eksportu do Chin wyniosła w 2011 r. około 1,4 mld euro. W ubiegłym roku w Państwie Środka działało ponad 200 firm z udziałem kapitału polskiego, w większości były to małe spółki handlowe. – W Chinach zainwestowały m.in. KGHM, Kopex, Bioton, Amber Foods Polska czy Polfa Łódź oraz inne, mniejsze przedsiębiorstwa, głównie z sektora energetycznego, surowcowego i farmaceutycznego. To wciąż mało, biorąc pod uwagę potencjał tak dużego europejskiego kraju, jakim jest Polska” – ocenia Tomasz Konik, partner w Deloitte, lider Chinese Services Group Poland. – Nasz kraj, w odróżnieniu od Niemiec, Holandii, Danii czy Wielkiej Brytanii, liczył dotąd przede wszystkim na chińskie inwestycje w Polsce, a nie odwrotnie – dodaje.


Nie ma wątpliwości, że inwestorzy, którzy zdecydują się na podbijanie chińskiego rynku muszą być przygotowani na trudności. Bank Światowy w raporcie Doing Business 2012”, biorąc pod uwagę łatwość prowadzenia biznesu, sklasyfikował Chiny dopiero na 91 pozycji. Według kryterium rozpoczynania działalności Chiny zajęły dopiero 151 miejsce, warunków podatkowych 122, a pod względem procedur uzyskiwania koncesji i zezwoleń – 179 miejsce.

 

Z kolei lektura kolejnego Planu Pięcioletniego rozwoju chińskiej gospodarki wskazuje, że władzom tego kraju zależy na bardziej sprawiedliwym podziale dóbr i większej stymulacji konsumpcji wewnętrznej. Stąd coraz większą wagę przywiązuje się do jakości wytwarzanych produktów czy usług niż do ich ilości. Chiny dążą do rozwoju rodzimych zdolności wytwórczych przy wykorzystaniu zagranicznych technologii surowcowych i kapitałowych.

Szefowie zagranicznych przedsiębiorstw muszą być również świadomi, że w ostatnim czasie zmieniła się ustawa fiskalna, która likwiduje zachęty podatkowe dla firm spoza Chin. Co jeszcze muszą wiedzieć potencjalni inwestorzy? – Nowym trendem w chińskiej gospodarce jest specjalizacja regionów w poszczególnych branżach – tłumaczy Paul Siu, partner zarządzający Deloitte regionem Chin Wschodnich. – Trzeba przy tym pamiętać, że rząd centralny i władze lokalne mogą mieć różny stosunek do inwestorów zagranicznych. Przykładowo władzom lokalnym często zależy na umiejscowieniu inwestycji w określonym sektorze czy branży w ich regionie. Wobec tego są w stanie oferować inwestorom określone zachęty. Poza tym firmy zainteresowane prowadzeniem biznesu w Chinach muszą zdawać sobie sprawę z rosnących kosztów operacyjnych oraz coraz większej konkurencji na rynku.


Inwestorzy wciąż mogą jednak liczyć na preferencyjne warunki opodatkowania na chińskim rynku. Dotyczy to jednak tylko tych, którzy zainwestują w odpowiednią branżę lub projekt. Te najbardziej wskazane i wyróżniane przez władze, to wyspecjalizowana technologia, ochrona środowiska, rolnictwo, leśnictwo, zootechnika, rybołówstwo, wszechstronne wykorzystanie zasobów naturalnych, infrastruktura oraz produkcja oszczędzająca wodę i energię. Na ulgi liczyć mogą też przedsięwzięcia venture capital. Zachęty ze strony chińskiego rządu mogą stanowić połączeniewakacji podatkowych, zmniejszonych stawek opodatkowania, dodatkowych odliczeń czy ulg inwestycyjnych. Udogodnienia

w formie dotacji są również oferowane przez chińskie władze lokalne. Są to najczęściej dopłaty do kosztów zakupu gruntu, szkoleń dla pracowników, inwestycji w środki trwałe czy zużycia mediów.

 

Do osiągnięcia sukcesu w Państwie Środka nie wystarczy jedynie znajomość lokalnego systemu prawnego i podatkowego. Niezbędne są kontakty osobiste i świadomość tamtejszych zwyczajów i zachowań. Barierą niejednokrotnie jest także nieznajomość języka. – Budowanie relacji z Chińczykami jest bardzo trudne, ale warto w nie zainwestować – zapewnia Paul Siu. – Miejscowi partnerzy mają odpowiednie kwalifikacje, by przezwyciężać trudności we wchodzeniu na lokalny rynek. Należy poświęcić czas na pielęgnowanie relacji z władzami centralnymi i lokalnymi. Co jeszcze warto wiedzieć? Niezbędna jest inwestycja w pracowników, a szczególnie zespół menedżerski, znający chińską kulturę i obyczaje oraz mający dobre rozeznanie rynku. Mimo, że rynek chiński jest otwarty na inwestorów zagranicznych, w strategicznych dla niego branżach wciąż nie brakuje barier i utrudnień. Do najważniejszych należy zaliczyć:

  • duże obciążenia podatkowe, do tego różnej wysokości i rodzaju, w zależności od prowincji. Istnieje 17 rodzajów podatków bezpośrednio dotyczących przedsiębiorców zagranicznych i cudzoziemców;
  • kontrolę obrotu walutowego – istnieje zakaz stosowania obcych walut w transakcjach krajowych;
  • zaostrzającą się konkurencję ze strony zarówno chińskich, jak i międzynarodowych firm;
  • wzrost kosztów pracy, szczególnie na terenach wschodnich i na stanowiskach kierowniczych;
  • brak przekonania do stosowania kontroli wewnętrznej i zarządzania ryzykiem.

    Chiny, największy na świecie eksporter i producent dóbr przemysłowych, podobnie jak inne kraje, pozostają pod wpływem globalnych trendów makroekonomicznych. – W najbliższych latach należy liczyć się ze zmianą uwarunkowań gospodarczych w Chinach, rosnącą klasą średnią, która będzie napędzała wzrost gospodarczy – prognozuje Paul Siu. Do tego dojdzie umiędzynarodowienie waluty chińskiej. Należy się też spodziewać dalszej liberalizacji rynku finansowego.

    Już niedługo, jak podkreślają eksperci Deloitte, obecność na chińskim rynku może okazać się więc bardzo opłacalna. Nowy Plan Pięcioletni zakłada również preferencyjne traktowanie wybranych, strategicznych dla Chin branż przemysłu. Inwestowanie w Chinach powinny być strategicznym wyborem dla dynamicznie rozwijających się firm, może bowiem zabezpieczyć ich długoterminowy wzrost.

     

    ZOBACZ TAKŻE
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments