Pilar w Łukowie: udana synergia serwisu i sprzedaży
Po pierwsze: serwis, duży wybór, profesjonalna obsługa. Po drugie: zaufanie klienta. To dewizy, które realizują w codziennym działaniu Wojciech i Marek Smykowie, właściciele salonu sprzedaży i serwisu Pilar w Łukowie.
Firma istnieje już od pierwszej połowy lat 90. W momencie startu zajmowała się sprzedażą akcesoriów samochodowych, części i opon. W 1996 r. wprowadziła do oferty pilarki spalinowe i elektronarzędzia. Tym samym ukształtował się nowy profil jej działania. Uruchomiono też usługi serwisowe. Początkowo była podmiotem jednoosobowym. Spółka pod nazwą Pilar funkcjonuje od 2000 r., a w nowej siedzibie od czterech lat. Mimo zmiany statusu zespół tworzą właściciele i wykwalifikowani
serwisanci. Do obsługi lokalnego rynku to całkowicie wystarcza.– Ograniczeniem były dla nas warunki lokalowe – wspomina Marek Smyk, współwłaściciel firmy. – Obecnie mamy do dyspozycji ponad 300 m kw. powierzchni handlowej i pomieszczenia zaplecza przeznaczone dla serwisu. Nowy obiekt projektowany był z założeniem wykorzystania do tych celów. Staramy się w pełni wykorzystać te atuty i zgromadzone doświadczenie. Poprawiły się warunki pracy. Przestronne i uporządkowane pomieszczenia serwisu ze stanowiskiem do uruchamiania urządzeń spalinowych stanowią z jednej strony komfortowe miejsce do pracy, ale też są dobrze przyjmowane przez klientów. Możemy pokazać działanie narzędzi oraz przekazać instrukcje i wskazówki dotyczące eksploatacji. Salon sprzedaży pozwala na lepszą obsługę i przedstawienie szerokiej oferty. Naprawdę bardzo dużo produktów można wybrać i kupić u nas z marszu, wybierając z ekspozycji.
Siedzibą firmy Pilar jest Łuków. Liczące około 30 tys. mieszkańców miasto położone na północnym skraju Lubelszczyzny, które często zaliczane jest też do Podlasia. Najbliższe większe miejscowości znajdują się w promieniu około 30 km. Firma skupia się na rynku lokalnym. W zdecydowanej większości obsługuje klientów indywidualnych kupujących sprzęt do wykorzystania w gospodarstwie domowym. Ponadto też rzemieślników.
– Sprzedajemy szeroki wachlarz produktów. Znajomość lokalnego rynku podpowiada nam wybór asortymentu. Dominują urządzenia dla domu i ogrodu: pilarki, kosiarki i kosy spalinowe, myjki ciśnieniowe. Oferujemy także duży wybór elektronarzędzi i osprzętu. Zdarzają się zamówienia na większe, specjalistyczne urządzenia. Wówczas staramy się jak najszybciej zrealizować zamówienie – ocenia lokalny rynek Marek Smyk. Zauważa też, że sprzedaż wielu produktów z segmentu tzw. ogrodówki charakteryzuje się sezonowoscią. Wiosną gwałtownie rośnie zapotrzebowanie na kosiarki i kosy spalinowe. Późną jesienią – na odśnieżarki. Tendencja w równym stopniu dotyczy sprzętu będącego już w eksploatacji i ma odbicie w obciążeniu serwisu, który w tym czasie pracuje na pełnych obrotach, aby sprostać zamówieniom. Dlatego przypomina, że o naprawach, regulacji i wymianie części i materiałów eksploatacyjnych posiadanych urządzeń warto pomyśleć w tzw. martwym okresie. Spowoduje to, że będziemy w pełni przygotowani do rozpoczęcia sezonu z gotowym do użycia i całkowicie sprawnym sprzętem.
Z Makitą łukowska firma współpracuje niemal od momentu, kiedy japoński koncern otworzył w Polsce swoje oficjalne przedstawicielstwo. Marek Smyk ciepło wypowiada się o dotychczasowych doświadczeniach. Wskazuje na terminowość dostaw i wzorcową organizację serwisu. Z uznaniem przyjmuje wartościowy, uznany na rynku i przydatny w praktyce program szkoleń Makity oraz partnerskie podejście i elastyczność w relacjach z kooperantami.
– Nasz serwis obsługuje najwięcej urządzeń spalinowych. Jeśli chodzi o części do urządzeń Makity, to możemy liczyć niemalże na każdą śrubkę. Zdarza się, że przy większym zbiorczym zamówieniu brakuje drobnej części, np. przeoczonej lub zapomnianej śrubki. Po trzech dniach otrzymaliśmy od Makity osobną kopertę, która zawierała tę właśnie potrzebną część. Pokazuje to rzetelność i troskę, z jaką Makita podchodzi do współpracy z serwisami w terenie, a tym samym powagę i szacunek dla ostatecznego użytkownika – podkreśla Marek Smyk.
Takie walory decydują o pozycji i wartości marki w świadomości klientów. – Utarta już i rozpowszechniona dobra opinia często decyduje o wyborze sprzętu. Pozytywna opinia, jaką cieszy się Makita, jest też korzystna
dla nas: dystrybutorów i serwisantów. Aby nie działo się to wyłącznie na zasadzie światła odbitego, staramy się jak najbardziej wpisać w jej filozofię podejścia do klienta i wykorzystywać standardy japońskiego koncernu w codziennej praktyce – kontynuuje Marek Smyk. – Makita ma tak szeroką ofertę produktów, że może sprostać wymaganiom niemal każdego. Jeśli chodzi o jakość i dostępność produktów oraz serwisu, jest absolutnie przewidywalna tak wobec klientów, jak i kooperantów. Polityka cenowa jest dostosowana do rynku. Ponadto jest stabilna i planowana na dłuższy okres. Chwilowe zmiany kursów walut nie pociągają za sobą drastycznych zmian cen oferowanych produktów i części zamiennych. Doceniają to zarówno, klienci jak i dystrybutorzy – podkreśla.Marek Smyk widzi przyszłość swojego przedsięwzięcia w jasnych barwach. Dostosowanie oferty branży do potrzeb, innowacyjność rozwiązań i ciągłe wprowadzanie nowych technologii przyciąga zainteresowanie klientów. Coraz więcej pytań dotyczy przenośnych urządzeń z napędem akumulatorowym. Tutaj ograniczeniem bywa wysoka cena samych akumulatorów. Jednak powstają już serie narzędzi, w których można wykorzystać jedną wymienną baterię. Jak pamiętamy, pierwsze elektronarzędzia akumulatorowe to domena Makity.
– Staramy się przyciągnąć i zatrzymać klienta z nami. Każdy, kto kupuje u nas jakąkolwiek maszynę, może liczyć na bezpłatny pakiet usług serwisowych: pierwsze uruchomienie, profesjonalną regulację, a także na pierwszy przegląd po dotarciu. Ponadto otrzymuje pokazową instrukcję, jak poprawnie eksploatować dane urządzenie i bezpiecznie się nim posługiwać – konkluduje MarekSmyk.
Papier wiele zniesie. Rzeczywistość jest zgoła odmienna. Autoryzowany niby serwis a nie przyjmuje do naprawy gwarancyjnej sprzetu nie kupionego w miejscowym sklepie. Zagrywki obslugi typu”kupuj u nas to bedziesz mial serwis.” czysta arogancja.
Dla rozwagi następnym.
To tylko pozorna racja co Pan pisze. Nieprzyjęcie do serwisu to pewna polityka firmy. Autoryzacja serwisu nie oznacza też jakiegoś przymusu naprawy maszyn mu podlegających. Pewnie jakby sprzęt był kupiony w Pilarze, to by naprawili. W ten sposób sklepy bronią się np. przed sprzedażą w internecie lub u konkurencji. My się im nie dziwimy, bo za serwis trzeba płacić, a nie żądać gratisów od kogoś. Pozdrawiamy. portalnarzedzi.pl
Zgadzam się. Pilarka shtil się zepsuła i zaniosłem do nich na gwarancji i co nie chcieli przyjąć powiedzieli że tak ma być nie polecam tego sklepu