Muzeum Starych Narzędzi i Maszyn im. Hipolita Gaspara Cegielskiego – inspirująca historia
O niedawno powstałym w Poznaniu Muzeum Starych Narzędzi i Maszyn im. Hipolita Gaspara Cegielskiego opowiada nam jego współtwórca i współwłaściciel Arkadiusz Baraniok.
Skąd wziął się pomysł na Muzeum Narzędzi?
Tak naprawdę przez całe moje życie, a dokładnie mówiąc od początku lat szkolnych, miałem styczność z narzędziami. Mój ojciec był bowiem jeszcze w czasach PRL-u kierownikiem sklepu narzędziowego, który wtedy nazywany był GS-em z racji swojej przynależności do
Gminnej Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej. Jako dziecko po szkole często odwiedzałem ojca w pracy i tam z bliska mogłem przyglądać się różnym metalowym produktom. Będąc młodym chłopcem, pomagałem mu je wykładać, a nawet obsługiwać klientów. Gdy czasy się radykalnie się zmieniły i doszło do powstania wolnej Polski, mój ojciec, kontynuując swoją pracę, założył własną firmę sprzedającą narzędzia, którą pomagałem mu prowadzić. Idąc w jego ślady, usamodzielniłem się, zakładając z kolei własny biznes zajmujący się sprzedażą i promocją narzędzi. I tak przez prawie 40 lat „przewijały się” się one przez moje życie, najpierw jako obiekt dziecięcego zainteresowania, a potem jako główny produkt w pracy, stając się z czasem przedmiotem mojej pasji. Jednakże pomysł na Muzeum Narzędzi przyniosło samo życie. Ponieważ jestem też miłośnikiem kolejnictwa, w 2008 roku odkupiłem kolekcję zabytkowych kolejowych przedmiotów i gadżetów, wśród których była kuźnia, a w niej sporo specjalistycznych narzędzi używanych na kolei, w tym też ślusarskich. Wtedy pomyślałem sobie tak: kolej to fajne hobby, ale ma za duże gabaryty, co znacznie utrudnia jej kolekcjonowanie. Ja zaś chciałem skupić się na czymś, co jest znacznie mniejsze i bardziej przyjazne. Powiedziałem więc sobie, jeśli całe życie zajmuję się narzędziami, to może na nich powinienem się skoncentrować? I tak zaczęła się moja pasja wyszukiwania starych narzędzi, ciekawostek technicznych, eksponatów historycznych wyróżniających szczególnym wykonaniem czy zastosowaniem innowacyjnego jak na owe czasy rozwiązania. Chcę je uratować od zapomnienia i zachować w świadomości społecznej – to stanowi główną motywację mojego działania.

Jak powstawała kolekcja?
W sukurs temu postanowieniu przyszło życie. Będąc dostawcą nowych narzędzi, często spotykałem się z sytuacjami, w których klienci pozbywali się starych tego typu produktów jako nieprzydatnych do pracy. Wtedy proponowałem im, że ja je od nich odbiorę, gdyż ucieleśniają historię, która się już nie powtórzy itp. Co więcej, jak się zaczyna coś kolekcjonować i dowiadują się o tym znajomi, to po pewnym czasie powstaje „lawina” i w jakiś dziwny, magiczny sposób ciekawe eksponaty zaczynają napływać same. I tak było w moim przypadku. Szybko pojawiły się osoby, które przynosiły stare narzędzia lub proponowały ich odbiór, mówiąc np., że właśnie piwnicę posprzątały, że im się one nie przydadzą, a szkoda wyrzucić; albo że pozostały po zmarłym dziadku itp. W ten sposób przez darowizny życzliwych osób powstała spora część naszej kolekcji narzędzi; szacuję, że ok. jedna trzecia. Obecnie dosłownie co tydzień ktoś nam wysyła stare, zabytkowe narzędzia, a jak przyjeżdża do nas, to je przywozi. Na początku kolekcja była niewielka i obejmowała narzędzia ręczne, głównie niemieckich marek, które reprezentujemy w Polsce: Knipex, Wera i Bessey. Później do nich dołączyli inni producenci i kolekcja zaczęła się rozrastać w wielu kierunkach tematycznych. Były więc ręczne narzędzia ślusarskie, stolarskie, a nawet szewskie itd. Do tego dołączyły maszyny stacjonarne, które początkowo odbieraliśmy razem z narzędziami ręcznymi. Zdarzało się często, że jechaliśmy po
te narzędzia, a na miejscu ich odbioru proponowano nam także wiertarkę stacjonarną. Więc korzystaliśmy z takiej okazji. Gdy dość szybko po pierwszej wiertarce stacjonarnej pojawiła się druga, postanowiliśmy także rozbudować dział maszynowy kolekcji. W jego skład, oprócz wiertarek, weszły wkrótce inne maszyny, np. tokarka i frezarka.
Jak doszło to tego, że zainteresowałeś się Hipolitem Cegielskim i jego zakładami?
Zaczęło się od strażackiej sikawki konnej, którą mój ojciec, będący jak ja kolekcjonerem, dostał w rozliczeniu. Wyprodukowały ją Zakłady Hipolita Cegielskiego w 1897 r., a używała poznańska straż pożarna. Sprzęt ten został poddany renowacji i jest w pełni sprawny do dziś. Ponieważ ojciec nie miał miejsca na przechowywanie dużej gabarytowo sikawki, która wymaga do napędu 4 osób, podarował ją mnie. W ten sposób zaczęła się moja przygoda z Hipolitem Cegielskim i jego zakładami przemysłowymi. Postać tę oczywiście znałem ze szkolnych lekcji historii i zawsze podziwiałem za wielki wkład w rozwój gospodarczy Wielkopolski oraz osiągnięcia techniczne, których dokonane zostały w czasie krótkiego 55-letniego życia. Obecnie, moim zdaniem, jest już ostatnia chwila na ratowanie ostatnich pozostałości po 19- i 20-wiecznym dziedzictwie Hipolita Cegielskiego, tj. po wielkich zakładach HCP. Sikawka ta dała początek ważnej części naszej ekspozycji, która specjalnie poświęciliśmy Hipolitowi Cegielskiemu i produktom jego zakładów. Przypominam, że było ich mnóstwo: począwszy od maszyn rolniczych i narzędzi ręcznych, np. kluczy maszynowych, po wagony, elektrowozy i silniki okrętowe, a nawet gramofony i brzytwy. Pomimo tego do czasów obecnych niewiele się zachowało i dlatego trudno jest pozyskać ciekawe eksponaty wyprodukowane przez HCP. Oprócz nich gromadzimy także medale, dyplomy, dokumenty i inne pamiątki po tych zakładach. Można je oglądać w przeszklonej gablocie, która zajmuje wyeksponowane miejsce w naszym muzeum. Za radą mojego syna Piotra postanowiliśmy przeznaczyć na eksponaty po HCP znaczącą część miejsca w budynku, w którym mieści się nasza ekspozycja narzędziowa. Że są bardzo cenne świadczy fakt ich wypożyczenia na wystawę poświęconą pracy poznańskich organiczników, w tym Hipolitowi Cegielskiemu i jego dziedzictwu, która odbyła się na poznańskim starym rynku. Aby podkreślić, jak ważną był dla nas postacią, nadaliśmy naszemu Muzeum Narzędzi jego imię.
Jak liczna jest kolekcja Muzeum Narzędzi?
Mówiąc prawdę, nie liczyłem dokładnie. Mogę oszacować rząd wielkości, który wynosi kilka ok. 4-5 tysięcy. Wystawa wszystkich kluczy maszynowych (płaskich, oczkowych, specjalnych), które mamy, zajęłaby całą ścianę naszego muzealnego budynku. Obecnie ze względu na brak miejsca możemy pokazać maksymalnie 60% naszej kolekcji. Wśród rzeczy zgromadzonych w magazynie jest też pokaźna biblioteka książek i wydawnictw, na którą składają się m.in. publikacje techniczne i historyczne, katalogi narzędziowe producentów, w tym także np. polskiej Celmy i innych wytwórców. Mam nadzieję, że w niedługim czasie ujrzy ona światło dzienne.

Kiedy udostępniłeś szerszej publiczności swoją kolekcję?
Prace budowlano-przygotowawcze ukończone zostały w maju ub.r. i od tego miesiąca półoficjalnie zaczęło działać Muzeum. Można je zwiedzać nieodpłatnie po uprzednim umówieniu się z nami. Do kwietnia br. chcemy ostatecznie uporządkować eksponaty i przygotować oddzielny budynek – stolarnię. W maju planujemy oficjalne otwarcie Muzeum. Będzie można je zwiedzać 3 dni
w tygodniu, w weekend i w jeden z dni roboczych, prawdopodobnie w piątek. Zamierzamy także wprowadzić odpłatność za jego zwiedzanie w celu pokrycia sporych kosztów utrzymania ekspozycji. Jednakże chciałbym tu podkreślić, że Muzeum nie jest tworzone w celach dochodowych. Wykorzystujemy je wprawdzie w marketingu i edukacji, do robienia zdjęć czy krótkich filmów. Jest ono doskonałym, klimatycznym miejscem do organizowania różnych warsztatów narzędziowych, rękodzielniczych, a nawet artystycznych. W ramach takiej działalności odbyły się już warsztaty rzeźbiarskie, które zorganizował sklep dłuta.pl. Zapraszamy więc wszystkich zainteresowanych do współpracy w organizacji i prowadzeniu takich zajęć tematycznych. Jesteśmy otwarci na ciekawe pomysły czy nowe idee. Chcemy też intensywnie zająć się promocją osiągnięć Hipolita Cegielskiego i jego dziedzictwa przemysłowego, które mocno wpisało się w naszą lokalną tradycję wielkopolską. W tym celu nawiązaliśmy już współpracę m.in. z Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. W tworzeniu Muzeum Narzędzi i oprowadzaniu gości po nim pomaga mi syn Piotr. Zaś ekspozycją opiekuje się zatrudniony technik, który zajmuje się pracami renowacyjnymi i utrzymaniem jej w należytym stanie.
Co więc będzie można w Muzeum zobaczyć już maju?
Chcemy udostępnić głównie narzędzia, maszyny, w tym rolnicze produkcji Cegielskiego, tablice BHP, a także skład kolejki wąskotorowej. Kilka słów na jej temat – najpierw zakupiłem wagoniki, tory i podkłady kolejowe z myślą, że urządzę w nich kwietniki. Jak wagoniki zostały postawione na torach przed budynkiem naszej firmy moja małżonka zapytała: a gdzie lokomotywa? To dało mi impuls do szukania takiego pojazdu. Odpowiedni eksponat, który stał dosłownie „w krzakach”, a wcześniej ciężko pracował w podprudnickiej cegielni, znalazłem przez internet w Zabrzu i kupiłem w cenie złomu. Po odrestaurowaniu lokomotywy wraz z wagonikami w specjalistycznym zakładzie w Zielonej Górze, utworzyliśmy nasz zabytkowy skład kolejowy. Co ciekawe, okazało się także, że nasza lokomotywa została wyprodukowana w poznańskim ZNTK na Franowie. Można więc powiedzieć, że na swoją muzealną emeryturę wróciła do miejsca „urodzin”, czyli Poznania. Ważną grupą naszych eksponatów, o której chciałem wspomnieć, są metalowe tablice ostrzegawcze i informujące w zasadach BHP. Zgromadziliśmy ich pokaźną kolekcję, zapewne jedną z największych w kraju. Spora jej część zdobi jedną ze ścian naszego Muzeum, reszta czeka w magazynie na lepsze czasy, czyli miejsce.
Czy Waszą kolekcję narzędzi i maszyn można tylko oglądać u Muzeum?
Mamy jego mobilną wersję i bierzemy udział wydarzeniach promujących technikę, w tym też w różnego rodzaju targach. Byliśmy już z ekspozycją muzealną na Retro Motor Show w Poznaniu i targach w Nadarzynie pod Warszawą, zbierając pozytywne doświadczenia i spotykając się z dużym zainteresowaniem. Dlatego ponownie wybieramy się w kwietniu na poznańskie targi motoryzacyjne Retro Motor, a także na targi klasyków Retro Motor Show we wrześniu. Chcemy obsługiwać 2-3 imprezy targowe w roku. Sądzę, że są to doskonałe miejsca do komunikowania tego, jak ważne są narzędzia w dziejach ludzkości, a także w naszym codziennym życiu. Myślę, że zapominamy o tej ich roli.
A jak ją postrzegasz?
Jak łatwo zauważyć, bez narzędzi, gołymi rękami niewiele da się zrobić, a nawet trudno nam jeść. Dlatego były i są one podstawowym produktem, który człowiek wytwarzał od zarania swoich dziejów. Z tego zaś
powodu branża narzędziowa jest, moim zdaniem, najważniejszą z branż. Bez niej inne branże nie istnieją. Oczywiście, na przestrzeni wieków narzędzia były udoskonalane, a także wiele z nich ewoluowało w maszyny, automaty, a w końcu i w roboty. Z nich właśnie wywodzi się cały sektor przemysłowy, przetwórczy, budownictwo, a także nowoczesne rolnictwo. Kompletując swoją ekspozycję narzędziową, skupiamy się na postępie technicznym, kreatywności, innowacjach, pomysłowości ludzkiej, których materialnym wcieleniem są poszczególne egzemplarze muzealne. Wiele rozwiązań mających 100 lub więcej lat budzi mój podziw za dojrzałą myśl techniczną, poręczność i trwałość. W naszej kolekcji są narzędzia, które mają 150 lat i są w pełni sprawne oraz użyteczne. Przykładem tego są strugi brytyjskie. Oczywiście, źródłem postępu technicznego w branży narzędziowej są najczęściej producenci – niektórych już nie ma, niektórzy istnieją tylko w formie marki, a niektórzy są obecni do dziś i kontynuują swoją dawno rozpoczętą działalność. Jak łatwo zauważyć, na narzędziach właśnie takich firm skupiam się szczególnie. Niewątpliwie, należą do nich reprezentowane przez nas Alpen, Bessey, Knipex, Rennsteig czy Wera ale także Dowidat, Gedore, Stanley, Bahco, Stabila, Snap-on, Flott, Celma i wiele wiele innych.
Dziękujemy za rozmowę.
