Koronki czy wiertła SDS-max?

Wielu specjalistów w dziedzinie narzędzi przeciwstawia koronki SDS-max wiertłom SDS-max, twierdząc przy tym, że wiercą szybciej i wydajniej. Zastanówmy się więc, czy mają rację.

Nikt rozsądny nie będzie kwestionował twierdzenia, że korony SDS-max wiercą szybciej i wydajniej niż wiertła pełne SDS-max. Np. według naszych doświadczeń koroną o średnicy 50 mm otwór o głębokości 50 mm w betonie B-25 przy użyciu młota udarowo-obrotowego klasy 8 kg można wywiercić w czasie 16,03 s. Gdy tymczasem używając wiertła SDS-max i wiercąc nim przy użyciu tego samego elektronarzędzia otwór o tej samej średnicy, zużyjemy na to aż 27,02 s. Różnica w wydajności

jest więc znaczna. Wynika ona z tego, że korony udarowo wycinają otwór po wąskim okręgu, a wiertła w zasadzie wybijają go, krusząc całe jego wnętrze.

 

Jednakże przeciwstawianie koron i wierteł SDS-max ma pewne ograniczenie, gdyż dostępne w handlu tych typów narzędzia tylko w niewielkim stopniu pokrywają się zakresami swoich średnic. Wiertła SDS-max zwykle występują średnicach od 12 do 52 mm, a korony – od 40 do 150 mm. A więc tylko wiertła o średnicach 40, 45 i 50 mm mają korony odpowiadające im w przybliżeniu wielkością. Może się też zdarzyć, że któryś z dostawców nie będzie oferował wiertła 50 mm, lecz 52 mm.

Stąd alternatywa – koronka SDS-max albo wiertło pełne SDS-max – w wypadku wielu dostawców sprowadza się do trzech wspomnianych średnic. W ich przypadku rozstrzygająca jest głębokość wykonywanych otworów. Jeżeli wiercimy na głębokość do 100 mm, należy wybrać koronę, jeśli zaś głębiej – wiertło, o ile oczywiście nie chcemy bawić się opróżnianiem korony zurobku.

ZOBACZ TAKŻE
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Obsługa i prawidłowe użytkowanie kos mechanicznych (część III)

Kosy mechaniczne, a więc spalinowe i elektryczne, to urządzenia umożliwiające koszenie trawy lub mniejszych zarośli na niemalże każdym terenie. Dlatego wykorzystywane są zarówno przez firmy zajmujące się utrzymaniem terenów zielonych, jak i przez gospodarstwa domowe do pielęgnacji ogrodów. W drugim odcinku naszego cyklu omawiamy elektryczne kosy z zasilaniem sieciowym.

Przypomnijmy najpierw kilka podanych już informacji o kosach elektrycznych. Ponieważ ich silniki pracują znacznie ciszej niż spalinowe, kosy takie poleca się do zadań, w których oprócz efektywności pracy ważna jest niska głośność. Najcichsze są kosy akumulatorowe, np. Makita BBC231URD (fot. 1.), o której szerzej napisaliśmy w poprzednim

odcinku naszego cyklu (zob. „Gazeta Narzędziowa” 8/2013 lub na www.portalnarzedzi.pl). Kosy sieciowe można podzielić na urządzenia dysponujące sporą mocą w zakresie 600-1100 W (np. Makita UM 4030 – 1000 W, fot. 2.) i słabsze z silnikami 300-500 W (np. Makita UR3000 – 450 W, fot. 3.). Pierwsze z nich w pełni zasługują na nazwę kos, a drugie – podkaszarek. Oznacza to, że pierwszymi możemy kosić większy areał (ograniczenie stanowi tu długość kabla i średnica ścinanych roślin podane w parametrach technicznych przez producentów dla danego modelu kosy), a drugimi wykonywać prace kosmetyczne, np. usuwanie roślin przy ogrodzeniach, murkach, drzewach itp. Należy podkreślić, że wszystkie takie urządzenia przeznaczone są dla gospodarstw domowych, a więc nie są to maszyny profesjonalne, którymi można kosić bardzo duże areały i pracować bez przerwy.

Fot. 1.                                                                                 Fot. 2.  

Fot. 3.                                                                               Fot. 4. 

Omawiane urządzenia różnią się także konstrukcyjnie. Kosy elektryczne mają silnik umieszczony w tyle (część górna urządzenia, fot. 4.), tak jak kosy spalinowe czy akumulatorowe, natomiast podkaszarki − na przodzie (część dolna bezpośrednio nad osłoną żyłki, fot. 5.). W urządzeniach tych stosuje się jednofazowe silniki komutatorowe prądu zmiennego. Miejsce zamontowania silnika determinuje rozwiązanie przeniesienia napędu na głowicę z żyłką. W kosach wykorzystuje się wałek giętki, zaś w podkaszarkach – przekładnię jednotrybową prostą lub przeniesienie bezpośrednie przez wrzeciono (wtedy obroty silnika muszą być zredukowane elektronicznie). Obroty, którymi dysponują kosy i podkaszarki elektryczne, wynoszą w zależności od modelu od 7000 do 12.000 min-1. W obu rodzajach maszyn montuje wyłącznie się głowice żyłkowe (przeważnie 2-żyłkowe, fot. 6.), zatem nie używa się w nich noży i tarcz stalowych służących do cięcia grubszych roślin lub mających twarde łodygi.

Fot. 5.                                                                                 Fot. 6.

Fot. 7.                                                                                 Fot. 8.

Wszyscy czołowi producenci podkaszarek i kos elektrycznych, w tym szczególnie Makita, dbają o ich ergonomię. W urządzeniach tych stosują dwie rękojeści: główną stałą (fot. 7.) i dodatkową regulowaną (fot. 8.), tzn. obracaną osiowo i mającą możliwość zamocowania w różnych miejscach na drążku. Ponadto w bardziej „wypasionych” podkaszarkach stosuje się drążek teleskopowy, co daje możliwość zmiany jego długości. Np. takie rozwiązanie Makita oferuje w podkaszarce UR3000 (fot. 9. i 10.). Wszystkie te regulacje mają na celu dostosowanie długości tych urządzeń do wzrostu użytkownika i umożliwienie mu komfortowej oraz niemęczącej pracy. Bardziej „wypasione” podkaszarki mają także regulację położenia osiowego głowicy w zakresie 90-180°, np. Makita UR3000 do 180° (fot. 11.). Ułatwia to znacznie cięcie trawy w narożnikach. Do innych udogodnień stosowanych w kosach i podkaszarkach należy zabezpieczenie przed wyrwaniem przewodu zasilającego oraz system antywibracyjny obniżający drgania, np. Makita zastosowała go w kosie UM4030. W następnym odcinku naszego cyklu zajmiemy się kosami z 2-suwowymi silnikami spalinowymi.

Fot. 9.                                                                                 Fot. 10.

width="589" height="392"/>

Fot. 11.

ZOBACZ TAKŻE
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
copyright 2025 portalnarzedzi.pl | wykonanie monikawolinska.eu