CBAM – szansa czy zagrożenie dla polskiej branży narzędziowej?
Unia Europejska wprowadza CBAM – mechanizm uwzględniający poziom emisji CO₂ dla towarów importowanych. Ma on zlikwidować przewagę tanich, wysokoemisyjnych dostawców spoza Wspólnoty. Nowe regulacje oznaczają wyższe koszty importu, ale też szansę na wzmocnienie pozycji polskich firm na rynku unijnym.
Unia Europejska zmienia zasady gry w handlu międzynarodowym
Od wielu lat polityka klimatyczna Unii Europejskiej stawia przed przedsiębiorstwami ambitne cele redukcji emisji gazów cieplarnianych. Firmy działające na wspólnym rynku muszą dostosowywać się do coraz bardziej restrykcyjnych regulacji, co w praktyce oznacza konieczność inwestowania w nowoczesne technologie, ponoszenia dodatkowych kosztów oraz wypełniania coraz bardziej skomplikowanych obowiązków raportowych. Dotychczas producenci spoza UE, działający
w krajach o mniej rygorystycznych przepisach środowiskowych, mieli przewagę konkurencyjną – eksportując do Europy, nie płacili za emisję CO₂ i mogli oferować niższe ceny. Nowe przepisy w ramach mechanizmu CBAM mają tę sytuację zmienić. Celem jest wyrównanie warunków konkurencji oraz powstrzymanie zjawiska określanego jako „ucieczka emisji”. Wprowadzenie tego rozwiązania oznacza jednak nie tylko wzrost kosztów importu, ale również całkowicie nowe wyzwania, a dla części przedsiębiorstw – szanse strategiczne.

Czym jest CBAM i jakie ma cele?
CBAM, czyli Carbon Border Adjustment Mechanism, to jedno z kluczowych narzędzi Europejskiego Zielonego Ładu oraz pakietu „Fit for 55”, którego założeniem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku. Główne zadanie CBAM polega na ustaleniu wartości emisji generowanych podczas produkcji towarów importowanych na teren Unii Europejskiej oraz na nałożeniu na importerów obowiązku uiszczenia opłat emisyjnych proporcjonalnych do wielkości tych emisji – tak, jakby produkty powstały w UE i podlegały systemowi EU ETS. – CBAM to nie kolejny zielony wymóg, ale fundament nowej logiki handlu międzynarodowego. Dla firm to sygnał, że czas tanich, emisyjnych dostawców się kończy – podkreśla Magdalena Stelmach, CEO Redigo Carbon.
Obecnie do końca 2025 roku obowiązuje okres przejściowy. W tym czasie importerzy i pośredni przedstawiciele celni wprowadzający na obszar celny UE towary objęte CBAM są zobowiązani m.in. do składania kwartalnych raportów. Od 1 stycznia 2026 roku nastąpi pełne wdrożenie mechanizmu, co będzie oznaczało konieczność zakupu certyfikatów emisyjnych przez importerów.
Wpływ CBAM na handel międzynarodowy
Globalna wymiana handlowa jest filarem dostarczania dóbr i usług na całym świecie. Nie istnieje kraj, który byłby całkowicie samowystarczalny, a jednocześnie zapewniał wysoki standard życia obywatelom. W imporcie Unii Europejskiej duży udział mają towary pochodzące z krajów o wysokim poziomie emisji gazów cieplarnianych.
W 2024 roku wartość importu UE z samych Chin wyniosła 517,8 mld euro, a Stany Zjednoczone zajęły drugą pozycję wśród eksporterów do Europy, osiągając wynik 333,4 mld euro. Wejście w życie CBAM oznacza, że wszystkie towary z branż wysokoemisyjnych – takich jak żelazo, stal, aluminium, cement, nawozy, wodór czy energia elektryczna – będą musiały zostać poddane ocenie śladu węglowego, a ich importerzy będą zobowiązani do wniesienia opłaty odpowiadającej kosztom, jakie ponosiłby producent w UE w ramach EU ETS. Taki obowiązek wpłynie nie tylko na wzrost cen produktów bezpośrednio objętych CBAM, ale również na koszty w wielu branżach powiązanych, które korzystają z komponentów pochodzących z importu – szczególnie z Azji.
Znaczenie CBAM dla polskiego handlu
Polska gospodarka również w dużej mierze opiera się na imporcie z krajów, które nie ponoszą kosztów związanych z emisją CO₂. W 2024 roku całkowita wartość polskiego importu wyniosła 349,7 mld euro, z czego 115,8 mld euro przypadało na kraje rozwijające się. Największymi partnerami były Chiny (50,7 mld euro) oraz Stany Zjednoczone (17,5 mld euro). Z tych krajów często sprowadza się komponenty wykorzystywane w sektorach energochłonnych, takich jak przemysł stalowy, chemiczny i maszynowy – branżach, które są lub mogą zostać objęte CBAM.
Polski eksport w 2024 roku osiągnął wartość 350,4 mld euro, z czego
259,4 mld euro trafiło do państw członkowskich UE. Wprowadzenie CBAM może w praktyce oznaczać, że w konkurencji z dostawcami spoza Unii, którzy dotąd nie musieli spełniać unijnych norm emisyjnych ani certyfikować śladu węglowego, polskie przedsiębiorstwa zyskają przewagę konkurencyjną. – Ci dostawcy, którzy nawet mimo braku obowiązku mierzą swój ślad węglowy i potrafią nim zarządzać, będą w uprzywilejowanej pozycji w relacjach z klientami z pozostałych krajów UE – zaznacza Magdalena Stelmach. CBAM może stać się impulsem do przebudowy łańcuchów dostaw i większej koncentracji produkcji w Europie – w tym w Polsce – stając się nie przeszkodą, lecz akceleratorem rozwoju eksportu na wspólnym rynku.

CBAM w kontekście geopolityki
Mechanizm granicznego dostosowania emisji CO₂ nie jest wprowadzany w próżni. Zbiega się on z okresem nasilających się napięć geopolitycznych i rosnących tendencji protekcjonistycznych w globalnym handlu. Powrót Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta USA i jego polityka celna znacząco wpływają na światowy handel. Jednocześnie UE intensyfikuje działania na rzecz osiągnięcia autonomii strategicznej, w tym w obszarze energetyki i surowców, przy jednoczesnym utrzymaniu wysokich standardów klimatycznych.
W tej rzeczywistości CBAM, mimo że formalnie określany jako instrument klimatyczny, pełni również funkcję narzędzia ochrony rynku. Nakładając opłaty na emisje w produktach importowanych, Unia zyskuje możliwość kontrolowania jakości środowiskowej towarów spoza Wspólnoty i wysyła jasny sygnał partnerom handlowym – takim jak Chiny, Indie czy Stany Zjednoczone – że obniżanie standardów klimatycznych nie będzie akceptowane.
– W dobie braku globalnego konsensusu klimatycznego CBAM może być odczytywany jako jednostronny ruch Europy – mówi Stelmach. – Jednak w praktyce to także próba obrony własnego rynku i klimatycznych inwestycji przed konkurencją nieponoszącą kosztów środowiskowych – dodaje.
Rola CBAM w przyszłości globalnego handlu
Niezależnie od politycznych interpretacji, jedno jest pewne – rola emisji w międzynarodowej wymianie handlowej będzie rosła. Dla przedsiębiorstw oznacza to zarówno dodatkowe koszty, jak i nowe możliwości. Firmy, które zainwestują w przejrzystość środowiskową i będą w stanie udokumentować swój ślad węglowy, znajdą się w lepszej pozycji konkurencyjnej. – To gra o przewagę, a nie tylko o przetrwanie – podsumowuje CEO Redigo Carbon.
Test dojrzałości dla europejskiego przemysłu
Uruchomienie CBAM to kolejny etap działań UE w kierunku zrównoważonego rozwoju, połączonych z ochroną wspólnotowej gospodarki. Jest to również wyraźny sygnał, że Unia nie zamierza odchodzić od wyznaczonego kursu. Zamiast zastanawiać się, jak długo można jeszcze działać w dotychczasowy sposób, firmy powinny zacząć planować, w jaki sposób mogą skorzystać na nowym porządku gospodarczym. Mechanizm CBAM będzie testem dojrzałości, który przetrwają jedynie te przedsiębiorstwa, które są świadome, przygotowane i nastawione na przyszłość.
Kontrola językowa i merytoryczna: HB, ilustr. i opr.: chatGPT (mat. Redigo Carbon, newseria.pl), zdjęcia: pl.freepik.com