Auto detailing w Głowacki autoSPA
O auto detailingu rozmawiamy z Tomaszem Głowackim, właścicielem krakowskiej firmy Głowacki autoSPA.
Redkacja: Skąd pomysł na „autoSPA”? Jest Pan inżynierem transportu, zarządzał Pan flotami samochodowymi i sprzedażą w dużych firmach…
Tomasz Głowacki: Od zawsze zwracałem uwagę na wygląd samochodów, a 4 lata temu trafiłem przypadkiem na stronę www.zadbaneauto.pl. Byłem zdumiony efektami pracy detailerów z Warszawy, dlatego postanowiłem dowiedzieć się więcej o tej branży. Po spotkaniu z właścicielem zadbaneauto.pl, postanowiłem odwiesić garnitur na wieszak i założyć bliźniaczą firmę w Krakowie. Obecnie jesteśmy wspólnikami, a grupa zadbaneauto.pl ma 4 salony.
Jakie trzeba mieć umiejętności, żeby zostać detailerem?
To raczej predyspozycje niż umiejętności. Na pewno trzeba lubić samochody i czerpać satysfakcję z pracy przy nich. Potem kilkutygodniowy cykl szkoleń. Wprawy nabiera się po około roku.
Auto detailing to wciąż mało popularna usługa w naszym kraju
W grupie docelowej usługa jest coraz bardziej rozpoznawalna. W ciągu czterech lat działalności, kilkukrotnie wzrosła liczba naszych klientów. W 2008 r. prowadziłem firmę sam, teraz pracujemy w czterostanowiskowym salonie, bo w poprzedniej siedzibie zrobiło się za ciasno. W Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii to prężnie działająca branża.
Porsche 911 z 2001 roku przed renowacją lakieru (zdj. 1.) i po renowacji lakieru z użyciem polerki FEIN WPO 14-25 E (zdj. 2.)
Jak udaje się Wam tak szybko rozwijać?
Auto detailing to usługa, której efekty trzeba zobaczyć, żeby w nią uwierzyć. Tzw. marketing szeptany jest tutaj bardzo skuteczny, wystarczy trzymać jakość.
Wspomniał Pan o grupie docelowej…
Tak, naszymi klientami są miłośnicy samochodowego piękna. Użytkownicy limuzyn, SUV-ów czy samochodów sportowych, ale też popularnych samochodów segmentu D. W przypadku samochodów tańszych barierą są niestety ceny usług.
Właśnie, są dość wysokie, z czego wynikają?
Cena renowacji jest pochodną czasu pracy. Aby kilkuletni lakier, myty w myjni automatycznej, przywrócić do stanu fabrycznego, trzeba dokonać 4-etapowej korekty politurami o malejącej gradacji ściernej. Dla samochodu osobowego to ok. 30 roboczogodzin. Dodając do tego przygotowanie auta, zabezpieczenie po renowacji i detailing wnętrza, otrzymujemy 2 dni pracy dwóch doświadczonych detailerów. Poza tym niezbędne są profesjonalne materiały i narzędzia.
Zauważyliśmy w Pana salonie kosmetyki kilku producentów oraz różne marki elektronarzędzi.
Tak, z oferty różnych producentów wybieramy tylko to, co mają najlepsze. Zdarza się więc, że polerujemy niemiecką maszyną, brytyjskim krążkiem i amerykańską politurą. Jeśli chodzi o elektronarzędzia, korzystaliśmy już z urządzeń czterech marek. Do zeszłego roku nie było wśród nich produktów FEIN.
Skąd zatem ta marka na wieszaku?
Słyszałem wcześniej o marce FEIN, niestety w kontekście wysokiej ceny zakupu. Rok temu otrzymałem na testy polerkę tej firmy i byłem zaskoczony jej ergonomią. Obecnie testujemy MultiMastera, bardzo pomocnego przy polerowaniu felg i trudno dostępnych miejsc. Dla mnie – detailera, który pracuje urządzeniem 8 godzin dziennie, istotne są wszystkie cechy: wyważenie, wielkość, dźwięk, ale przede wszystkim waga. Żartujemy, że polerka tylko rano waży 3 kg – wieczorem to 33 kg. To naprawdę ciężka fizyczna praca. Jako właściciel firmy wymagam niezawodności od urządzenia. Koszty ewentualnego wyłączenia z pracy i naprawy są dla mnie nie do zaakceptowania. Dlatego po roku bezawaryjnej pracy FEIN podjąłem decyzję o sukcesywnej wymianie wszystkich urządzeń na polerki tej marki.
Gratulujemy decyzji, czego można życzyć detailerowi na przyszłość?
Satysfakcji z wykonywania tego zawodu, niezmiennego szczęścia w doborze współpracowników i tego wyrazu twarzy klientów, kiedy odsłaniamy im samochody przed wydaniem.
Tego zatem życzymy i dziękujemy zarozmowę.