25-LECIE FIRMY PROFIX
W 2018 r. mija 25 lat od dnia rejestracji spółki Profix – firmy, która ma znaczący wkład w rozwój polskiego rynku narzędzi, elektronarzędzi i artykułów BHP. O przeszłości, teraźniejszości i przyszłości rozmawiamy z prezesem i wiceprezesem zarządu Profix: Krzysztofem Sobierajem oraz Mirosławem Cicheckim.
25 lat to piękny jubileusz. Jak te wszystkie lata można zamknąć w kilku zdaniach?
Krzysztof Sobieraj: To były piękne wspaniałe lata sukcesów wszystkich pracowników firmy. To były czasy rozwoju osobistego, nabycia nowych doświadczeń, stawiania czoła zwykłym problemom oraz podejmowania wyzwań i oczekiwania na rezultaty podejmowanych decyzji.
Mirosław Cichecki: Bez wątpienia jako przedsiębiorstwo też osiągnęliśmy sukces. Dziś jesteśmy liczącym się
Czy można było osiągnąć więcej?
K.S.: Zawsze można lepiej. Jednak najważniejszy jest planowy i stabilny rozwój oparty na rzetelnie przygotowanych fundamentach. My takie stworzyliśmy. Zbudowaliśmy oparte na zaufaniu partnerskie relacje zarówno z dostawcami, jak i odbiorcami. Zadbaliśmy o nowoczesną infrastrukturę biznesową czy wreszcie powołaliśmy do życia marki własne.
M.C.: Myślę, że obecna pozycja na rynku, liczba lojalnych klientów, stopień znajomości naszych marek własnych odzwierciedla wkład pracy, którą wykonaliśmy. Najważniejsze jednak jest to, że mamy sprecyzowane plany na przyszłość i czujemy ciągły głód sukcesu. Sukcesu rozumianego jako dalszy stabilny rozwój w oparciu o nasz dotychczasowy dorobek rynkowy. Dla naszych kontrahentów jesteśmy stabilnym, przewidywalnym partnerem, z którym warto współpracować.
Powróćmy do pierwszego okresu działalności. Jak z dzisiejszej perspektywy wyglądał polski rynek narzędziowy na przełomie wieku.
K.S.: Swoją pracę w Profix rozpocząłem pod koniec lat 90. Wcześniej przez wiele lat byłem aktywny zawodowo w Wielkiej Brytanii. Kiedy wróciłem do kraju, polski rynek narzędziowy stawiał pierwsze kroki. Można powiedzieć, krystalizował się. Zaś standardy dystrybucyjne dopiero raczkowały. Siła nabywcza polskiego społeczeństwa była dużo mniejsza niż dziś. Największym zainteresowaniem cieszyły się produkty tanie o podstawowej funkcjonalności. W tamtym czasie w branży narzędziowej nie było jeszcze marek własnych, które dorównywałyby lub byłyby jakościowo zbliżone do marek z krajów wysokorozwiniętych. Rynek brytyjski był bardzo dobrze ukształtowany. Funkcjonowały na nim zarówno sieciowe markety budowlane, jak i około 6000 niezależnych dystrybutorów narzędzi. Tamtejsze większe firmy dystrybucyjne od lat pracowały nad opracowaniem marek własnych. Trwała metamorfoza dostawców narzędzi tanich w dystrybutorów narzędzi w pełni użytecznych, profesjonalnych wartych swojej ceny, zaspokajających potrzeby ludzi, którzy pracują nimi zawodowo na co dzień.
Czy brytyjskie doświadczenia miały wpływ na kierunek rozwoju Profix?
K.S.: W pewnym sensie na pewno tak. Wskazały nam długofalowy kierunek rozwoju. Postawiliśmy więc na marki własne. Założyliśmy, że produkty nimi oznaczane będą bardzo dobre jakościowo, a jednocześnie tańsze od profesjonalnych wyrobów, głównie marek zachodnich. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że przyjęcie tych założeń było najłatwiejszym etapem całego planu. Największym wyzwaniem było przekonanie naszych odbiorców do takiego właśnie kierunku rozwoju.
Która z marek została pierwsza powołana do życia?
M.C.: Najstarszą naszą marką, która w ubiegłym roku obchodziła 20-lecie swojej obecności na rynku, jest Proline. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, o ile dobrze pamiętam, że w polskiej branży narzędziowej byliśmy pierwszą firmą, która stworzyła markę różną od nazwy firmy. Po marce PROLINE przyszedł czas na elektronarzędzia VULCAN i TRYTON. Marki elektronarzędziowe wprowadziliśmy na rynek jednocześnie w 2006 r., aby dać naszym klientom większy wybór. Markę VULCAN
wprowadziliśmy na rynek z myślą o majsterkowiczach i wszystkich tych, którzy szukają dobrego narzędzia w przystępnej cenie. Profesjonaliści, którzy potrzebują produktów najwyższej jakości, mają do dyspozycji nieco droższe rozwiązania TRYTON. Po zdobyciu mocnej pozycji w segmentach narzędzi ręcznych i elektronarzędzi, dostrzegliśmy na rynku szansę na poszerzenia naszej oferty o produkty BHP. W ten sposób w 2010 roku powstała marka Lahti PRO oferująca szeroką gamę artykułów bezpieczeństwa pracy. Inspirowana skandynawskim designem, Lahti PRO łączy w sobie bezpieczeństwo z elegancją.Czy marki Profix zmieniły sytuację na rynku narzędzi?
M.C.: Polski rynek narzędzi cały czas ewoluuje. Wszystkie podmioty działające w jego ramach przebyły długą drogę. Mamy znakomicie rozwiniętą sieć dystrybutorów, rozpoznawalne i lubiane przez użytkowników marki własne, siła nabywcza polskiego społeczeństwa sukcesywnie wzrasta. Konsumenci w swoich decyzjach zakupowych stawiają na produkty bardzo dobre jakościowo, które my mamy w ofercie. Przez te wszystkie lata użytkownicy naszych narzędzi nabrali do nich zaufania. Po produkty oznaczone logo Proline, Tryton, Lahti Pro sięgają, ponieważ wiedzą, że spełnią one ich potrzeby oraz będą mogli z nich korzystać przez wiele lat. Odzwierciedleniem tego stanu rzeczy są na przykład wyniki ogólnopolskiego sondażu Laur Konsumenta. Narzędzia Proline drugi rok z rzędu zostały w nim uznane za najpopularniejszą polską markę narzędzi ręcznych na rynku.
Co jest powodem tak dużego zaufania klientów?
K.S.: Od pierwszych dni koncentrujemy się na jakości produktu jako centralnym punkcie naszych działań, które budują pozytywny wizerunek marki. W tej kwestii nie ma mowy o żadnym kompromisie. Nasze narzędzia mają po prostu być dobre, czyli wykonane solidnie i z materiałów wysokiej jakości. Wizerunek marki Proline był i cały czas jest budowany przez pozytywne doświadczenia użytkowników. Nie ma dla mnie przyjemniejszego widoku, jak fachowiec ubrany w odzież ochronną Lahti Pro i pracujący narzędziami Proline. Z takimi obrazami spotykam się bardzo często. Nasze narzędzia są używane na budowach, w zakładach przemysłowych i warsztatach samochodowych; są również w torbach narzędziowych, notabene też naszej marki, serwisantów i „złotych rączek”. Gdy to widzę, jest mi najzwyczajniej bardzo przyjemnie. Jeśli po nasze narzędzia sięgają profesjonaliści, którzy pracują nimi zawodowo, to jest to najlepsza dla nich rekomendacja. Jak wiadomo, osoby, których zawód wiąże się z wykonywaniem napraw, wybierają takie narzędzia, na których polegają, którym mogą zaufać.
W przypadku firmy Profix, zaufanie dystrybutorów poprzedza zaufanie użytkowników. Jak zdobyliście pierwsze z nich?
M.C.: Ważnym elementem procesu zdobywania zaufania dystrybutorów jest zapewnienie im obsługi logistycznej i posprzedażnej na wysokim poziomie. Już w pierwszych latach działalności postanowiliśmy na logistykę. Jak wiadomo, to obok wysokiej jakości produktów, jeden z najważniejszych aspektów procesu budowania przewagi konkurencyjnej. Oprócz bardzo szerokiej gamy produktów [red. jest ich blisko 20 tysięcy] służymy pomocą przy aranżowaniu powierzchni handlowej. Możemy dostarczyć wskazaną liczbę systemowych ekspozytorów, które poprawiają widoczność produktów i pozytywnie wpływają na estetykę przestrzeni sprzedażowej. Z myślą o naszych partnerach handlowych prowadzimy liczne programy lojalnościowe. Nasze akcje wspierające sprzedaż i funkcjonowanie współpracujących z nami placówek handlowych cieszą się w branży narzędziowej dużą renomą. Dostarczamy coś więcej niż tylko bardzo dobrej jakości produkty.
Dbamy o to, żeby możliwie szybko trafiały one w ręce finalnego odbiorcy. Dzięki temu każdy podmiot zaangażowany w proces dystrybucji jest zadowolony, a wsparcie, które oferujemy pozwala naszym partnerom osiągać jeszcze lepsze wyniki. Warto podkreślić, że każdy kto nawiązuje z nami współpracę zyskuje nie tylko dostęp do naszych akcji specjalnych i korzysta z rabatów, ale ma możliwość dołączenia do grona naszych partnerów handlowych w ramach programów Sklep Patronacki Proline, czy Studio Lahti Pro, które dają szereg dodatkowych korzyści biznesowych. Jak liczna jest to już dziś grupa widać na każdych Dniach Otwartych Profix. Liczba gości mówi sama za siebie. Nie byłoby ich z nami, gdybyśmy nie byli wierni zasadom biznesowego partnerstwa.K.S.: Rozumiemy, jak ważne dla naszych partnerów jest błyskawiczne, wolne od błędów realizowanie dostaw. Jednak organizacja wysyłki to tak naprawdę ostatni etap całkowitego procesu logistycznego. Wcześniej na przykład musimy zagwarantować dostępność produktów. Musimy prognozować i zamawiać takie ilości, aby zaspokajały one faktyczne zapotrzebowanie rynku. Przy tak bogatym asortymencie jak nasz wymaga to odpowiednio dużej powierzchni magazynowej. W tym momencie dobiega końca pierwszy etap kolejnej rozbudowy centrum logistycznego. Jeszcze w tym roku nasze możliwości znacząco wzrosną. Do dyspozycji będziemy mieli aż 20 tys. metrów kwadratowych. Obok nowych miejsc paletowych, które pozwolą na dalszy rozwój oferty, powstanie też nowe zaplecze serwisowe, a dział badawczo-rozwojowy będzie mógł swobodnie korzystać z kolejnych specjalistycznych urządzeń pomiarowych i badawczych. Czekają już one na ustawienie i uruchomienie. Wszystko wskazuje na to, że stanie się to jeszcze w czerwcu 2018 roku.
Nie wiadomo, co będzie za kolejne 25 lat, ale pomimo tego trzeba planować i przyjąć do tego pewne sensowne założenia, opierając się na zdobytym 25-letnim doświadczeniu. Na jakim więc fundamencie budować będzie Profix swoją długofalową strategię biznesową?
K.S.: Można być pewnym, że internet jako kanał komunikacji z rynkiem i sposób prowadzenia handlu nadal będzie się rozwijał. Przepływ informacji będzie jeszcze szybszy, co jest związane z rozwojem technologicznym. Natomiast dla nas bardzo ważną kwestią nie są technikalia, lecz zaufanie do naszych marek i do nas jako firmy oraz partnera w biznesie. W takiej perspektywie nie istotne są kanały dystrybucji, z których firmy będą korzystać za 25 lat lub więcej. Istotny jest stopień zaufania, bo to on zadecyduje o naszym sukcesie. Dlatego naszą strategię rozwojową opieramy na wartości zaufania. Robiliśmy to 25 lat, odnosząc niemałe sukcesy i, jak sądzę, w następnych 25 latach tej postawy nie zmienimy. Powiem więcej – pogłębimy ją, aby wraz z naszymi partnerami wspólnie odnosić kolejne sukcesy.
Dziękujemy zarozmowę.