Dla użytkowników szlifierek kątowych, którzy wykonują dużo długotrwałych cięć i szlifowań, polecamy modele wyposażone w systemy redukcji drgań. Dlatego przyjrzeliśmy się szlifierce Keyang DG-924AVT.

Już od jakiegoś czasu na rynku elektronarzędzi systemy eliminacji drgań nie są tylko domeną dużych młotów elektropneumatycznych. Technologię zmniejszająca ilość wibracji przenoszonych na ramiona operatora wprowadzono chociażby do dużych szlifierek kątowych. Zapewne także ze względu na unijne przepisy bezpieczeństwa pracy, które definiują maksymalną ilość drgań, jakimi może być „obciążony” operator szlifierki w ciągu jednego dnia roboczego. Okazuje się, że po zastosowaniu systemów antywibracyjnych można pracować dłużej bez łamania prawa i bez obaw o zdrowie.
W Keyangu DG-924AVT

– największej i najbardziej zaawansowanej szlifierce kątowej w ofercie koreańskiego producenta – zastosowano system antywibracyjny AVT. Składa się on zasadniczo z dwóch elementów. Pierwszy to elastyczne połączenie tylnej rękojeści głównej z obudową silnika szlifierki. Drugi z kolei działa na tej samej zasadzie, ale dotyczy uchwytu pomocniczego. Gumowo-sprężynowe połączenie uchwytów z resztą szlifierki odseparowuje je od źródła wibracji, czyli silnika, przekładni i wirującej tarczy. Efekt jest taki, że na

dłonie i ramiona operatora przenosi się aż 80% mniej drgań niż w przypadku klasycznych modeli dużych szlifierek kątowych. Warto w tym miejscu napisać, że rękojeść główna przy zastosowaniu elastycznego połączenia AVT jest także obracana wokół osi szlifierki. Można zmieniać jej ustawienie tak, by mieć pewny chwyt zarówno podczas cięcia, jak i szlifowania.
Szlifierka kątowa Keyang DG-924AVT to model należący do grupy największych szlifierek kątowych na rynku. O przynależności do tej klasy decyduje średnica obsługiwanej tarczy 230 mm i moc silnika. Jednostka napędowa do konstrukcja 2400-watowa. Za pośrednictwem przekładni zapewnia ona maksymalną prędkość obrotową na poziomie 6500 obr./min. Szlifierka została wyposażona w układ delikatnego rozruchu (tzw. miękki start), który powoli rozpędza tarczę. Nie ma więc efektu nieprzyjemnego efektu „kopnięcia” w dłonie operatora. Układ ten chroni przed nadmiernym zużyciem podzespołów szlifierki i eliminuje zadziałanie bezpieczników instalacji elektrycznej w momencie startu maszyny, podczas którego dochodzi do dużego poboru prądu.
Oprócz solidnych rękojeści głównej i pomocniczej bezpieczeństwo pracy podnosi metalowa osłona tarczy szlifierskiej. To solidna konstrukcja, której położenie zmienia się szybko dzięki zastosowaniu beznarzędziowo obsługiwanej klamry zaciskowej. Ma ona też specjalne zapadki eliminujące przesunięcie się osłony podczas pęknięcia tarczy szlifierskiej. Masa maszyny – 4,9 kg – to ewidentny znak, że szlifowanie tym modelem jest zarezerwowane dla najsilniejszych operatorów. Choć, co ciekawe, do prac polerskich maszynę tę predestynuje bardzo wąska i niska głowica. Można nią „podejść” w naprawdę ciasne miejsca. Ta dość spora masa okazuje się zaletą podczas obróbki niezbyt grubych elementów – szlifierka tnie właściwie pod własnym ciężarem.
Byliśmy bardzo ciekawi, jakie są rzeczywiste możliwości Keyang DG-924AVT. Trudno sprawdzać, mierzyć i oceniać poziom drgań, więc skupiliśmy się na wydajności koreańskiego elektronarzędzia. W próbie praktycznej przecięliśmy dość spore i twarde elementy. Pierwszy składał się z trzech złożonych ze sobą profili stalowych o wymiarach 30 x 20 x 3 mm każdy. To zadanie okazało się niezbyt wymagające dla dużej szlifierki Keyang. Choć cięliśmy profile ok. 10 s, to jednak ważniejsza była tutaj kultura pracy i duży zapas mocy – szlifierka nie okazywała żadnych oznak braku siły. W drugiej próbie z kolei skróciliśmy element, który składał się ze złożonych ze sobą trzech żebrowanych zbrojeniowych prętów stalowych, każdy o średnicy 20 mm. To było zadanie na miarę możliwości Keyanga. Szlifierka mogła się wykazać i zdała egzamin na piątkę. Czas cięcia 25 s.