Detektor uniwersalny Bosch D-tect 150 SV Professional

Minęły dopiero 2 lata od wejścia do sprzedaży przełomowego na rynku wykrywaczy ściennych modelu Bosch D-tect 150, a już na początku 2012 r. niemiecki producent zaproponuje kolejną wersję tego udanego elektronarzędzia. Będzie ono oznaczone symbolem „SV” i dzięki wprowadzeniu dodatkowych funkcji pomiarowych znajdzie zastosowanie w jeszcze bardziej specyficznych zadaniach.

 

Na początek trzeba wyjaśnić, że D-tect 150 SV nie jest następcą „zwykłego” D-tecta 150. Oba modele będą sprzedawane równolegle. Nowe urządzenie będzie nieco droższe i przeznaczone dla jeszcze bardziej wymagających użytkowników szukających wykrywacza sprawdzającego się w precyzyjnej lokalizacji obiektów wykonanych ze stali,

drewna czy plastiku. Symbol SV (signal view) oznacza, że do nowego lokalizatora wprowadzono dodatkowy tryb wyświetlania wyników wyszukiwania w postaci graficznych słupków, których wysokość odzwierciedla natężenie odebranego sygnału. Co to oznacza dla końcowego użytkownika? Teraz dzięki trybowi SV może on określać rzeczywiste rozmiary znalezionego obiektu. Na ekranie widać jak na dłoni szerokość rury PCV. To nie wszystko. Analiza sygnału pozwala doświadczonemu operatorowi stwierdzić, czy znaleziony obiekt nie jest przypadkiem ustawiony prostopadle („wchodzi” w ścianę) do powierzchni, po której przesuwany jest wykrywacz.

  

Efekty lokalizacji, czyli znalezione obiekty, są również pokazywane jeszcze na dwa inne sposoby – tradycyjnie w postaci czarnych okręgów, których średnica symbolizuje wielkość znalezionego przedmiotu, oraz w trybie linijki, gdzie na ekranie wyświetlana jest odległość między kolejnymi zlokalizowanymi przedmiotami. Każdy wykryty obiekt ma przypisaną rzeczywistą głębokość zalegania (mierzoną od środka elementu). Jest to pewne novum, ponieważ w modelu D-tect 150 pokazywan była „zalecana głębokość wiercenia”, czyli bezpieczna odległość od powierzchni, na której znajduje się wykrywacz, do górnej krawędzi znalezionego przedmiotu. Zmianę tę wprowadzono wraz z dodaniem nowego trybu pracy „Mokry beton”. Mają go używać inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy np. kontrolują poprawność ułożenia zbrojenia i jego ewentualne przesunięcia już po zalaniu betonu. O tym, że sensor wykrywacza znalazł się dokładnie nad środkiem, np. metalowej rury, użytkownik jest powiadamiany za pomocą sygnałów dźwiękowych i świetlnych (dioda).

Warto też dodać, że po wyszukaniu obiektu na ekranie wykrywacza pojawia się dodatkowa informacja o materiale, z jakiego przypuszczalnie wykonany jest znaleziony obiekt. I nie chodzi tutaj absolutnie o odróżnianie miedzi od mosiądzu, a raczej pokazanie operatorowi, czy ma do czynienia z metalem żelaznym, nieżelaznym, obiektem niemetalowym (np. z drewnem) czy z przewodem pod napięciem.

W nowym wykrywaczu Bosch D-tect 150 SV Professional konstruktorzy zmienili nieco tryby pracy urządzenia. Signal view jest właśnie jednym z nich. Jako nowość znajdziemy tutaj tryb mokrego betonu. Do tej pory D-tect 150 dość przeciętnie radził sobie z lokalizowaniem obiektów w takim materiale. To głównie z powodu fizyki – cząsteczki wody pochłaniały bowiem dużą część sygnału radiowego, który, wracając do lokalizatora, nie był odpowiednio silny, by zapewnić właściwą dokładność wykrywania. Teraz tryb „Mokry beton” pozwala wykryć zbrojenie na głębokości 5 cm już na drugi dzień po wylaniu masy! Zasięg lokalizatora w tym trybie wzrasta wraz z wysychaniem betonu (im mniej w nim cząsteczek wody tym potrafi wykryć mniejsze obiekty na większej głębokości). Użytkownik ma dodatkowo do dyspozycji pięć innych, oprócz SV „Mokry beton, trybów pracy wykrywacza – beton uniwersalny, beton specjalny, ogrzewanie podłogowe, metal, profile aluminiowe i drewniane. W zależności od wybranej funkcji pomiarowej zasięg (maksymalna głębokość) lokalizowania obiektów D-tectem 150 SV to od 6 do 15 cm. Urządzenie określa położenie wykrytego obiektu (w pionie i w poziomie) z precyzją ±5 mm. Żeby dwa obiekty zostały wykryte jako oddzielne przedmioty, muszą leżeć w odległości co najmniej 40 mm.

Choć od premiery D-tecta 150 minęło już trochę czasu, to nie doczekał się on żadnego rynkowego konkurenta. Można znaleźć oczywiście bardziej zaawansowane produkty, ale są one znacznie droższe od

urządzenia Bosch. Najmocniejszą stroną lokalizatora Bosch D-tect 150 SV jest oczywiście radarowa technologia UWB, czyli ultra wideband. Urządzenie wysyła szybkie i krótkotrwałe impulsy o szerokim spektrum częstotliwości, które po odbiciu od obiektu wracają do nadajnika. Tam rejestrowana jest charakterystyka odbitej fali radiowej i w ten sposób określane położenie obiektu (głębokość) i materiał, z jakiego jest on wykonany. Szerokie spektrum częstotliwości sygnału radiowego, w jakim pracuje D-tect sprawia, że urządzenie potrafi wykrywać bardzo dokładnie obiekty zalegające dość głęboko i wykonane z różnorodnych materiałów.

Technologia UWB to system działający na niskim poziomie mocy, co sprawia, że nie zakłóca on innych systemów radiokomunikacyjnych. Instrument można więc bez obaw używać w pomieszczeniach z nadajnikami komputerowej sieci bezprzewodowej. W chwili, gdy urządzenie wykryje obecność innych źródeł sygnału radiowego i oceni, że samo może zakłócać ich pracę, automatycznie się wyłącza.

Z faktu, że UWB jest także systemem o niskim poborze mocy, urządzenie pracujące na czterech bateriach typu „paluszek” jest w stanie na takim zapasie energii wykonać ok. 1000-1500 15-sekundowych pomiarów.

Warto też dodać, że technologia UWB zwalnia użytkownika wykrywacza z konieczności jego kalibrowania. Instrument natychmiast po włączeniu jest gotowe do pomiarów. Oprócz tego, że D-tect 150 nie zakłóca działania innych urządzeń radiowych, jest całkowicie bezpieczny dla użytkownika. Nadawanie impulsów radarowych uruchomi się tylko wtedy, gdy 4 kółka wykrywacza będą ściśle przylegać np. do ściany i będą się obracać podczas przesuwania go z miejsca na miejsce. W momencie, gdy jedno z nich oderwie się od powierzchni (bo np. jest krzywa ściana), sprzęt przestaje mierzyć.

ZOBACZ TAKŻE
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments